poniedziałek, 30 listopada 2015

Porozmawiajmy o Luboniu - w rocznicę pracy


Szanowni Państwo!

Rok temu w trakcie kampanii wyborczej zapowiadałam, że będę burmistrzem otwartym. Otwartym na ludzi i pomysły. Przez rok pełnienia tej funkcji zorganizowałam kilka publicznych debat i konsultacji. Na tych spotkaniach rozmawiałam z setkami mieszkańców. Nadal chcę być burmistrzem, który wsłuchuje się w Państwa głos i informuje o wszystkich, nawet trudnych sprawach.

Chcę zainicjować cykl artykułów, przekazując moje spostrzeżenie, uwagi, stanowisko. Moim zamiarem jest przedstawianie rozważań ogólnych, w sprawach dotyczących nas wszystkich, jak również omawianie spraw drobnych, bieżących, co nie znaczy że mniej ważnych. Na początek kilka myśli, spośród wielu uwag, z którymi chciałabym się z Państwem podzielić.




Luboń – miasto w powiecie poznańskim – bez drogi powiatowej

Luboń, już od 2007 roku stara się, aby drogi spełniające warunki zaliczenia ich do kategorii dróg powiatowych uzyskały taki status. Mowa o ulicach: Żabikowska, Jana III Sobieskiego, Kręta, Kościuszki, które łączą Luboń z Poznaniem – miastem powiatowym.

Działanie Lubonia w tym kierunku wzmożono po 2010r., wówczas Zarząd Powiatu zajmując w 2011r. stanowisko odmowne uznał, że funkcję połączenia Lubonia z Poznaniem pełni już droga wojewódzka nr 430 i niezasadne jest powielanie dróg o tej samej funkcji i tym samym znaczeniu komunikacyjnym.

W odpowiedzi na kolejne wnioski Lubonia w 2012r., za powód odmowy podano zły stan techniczny dróg oraz niespełnianie wymogów określonych w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego.

Władze Lubonia nie ustawały w staraniach również w 2013 roku. Sporządzono wówczas i przekazano do Starostwa w styczniu 2014r. inwentaryzację dróg oraz protokoły ze stanu technicznego dróg. Zarząd Powiatu oświadczył jednak, że gotów jest do podjęcia ewentualnych rozmów po wyborach samorządowych w listopadzie 2014r.

Wykorzystując dyskusję na temat przyłączenia Lubonia do Poznania, tym samym wystąpienia ryzyka uszczuplenia liczby mieszkańców powiatu poznańskiego o mieszkańców Lubonia uznałam, że nadszedł czas, aby Powiat pokazał jak rzeczywiście dba i zabiega o swoje gminy.

W efekcie „rozmów na szczycie” uzgodniono przystąpienie do konkretnych prac w celu nadania statusu drogi powiatowej ciągowi ulic Kręta – Sobieskiego - Żabikowska. Wykonaliśmy ogromną pracę, przekazując Zarządowi Dróg Powiatowych książki dróg, projekty stałej organizacji ruchu, wykazy działek wchodzących w pas drogowy, plany liniowe, projekty sterowania ruchem, mapy ewidencyjne, wyrysy z planów zagospodarowania przestrzennego.

Uzgodniliśmy wstępny projekt uchwały Rady Powiatu i Rady Miasta Luboń, projekt porozumienia dotyczącego przekazania tych dróg Luboniowi w zarząd. Ustaliliśmy wstępnie koszty utrzymania i zarządu dróg. Gwarantowaliśmy, ze standard utrzymania drogi nie pogorszy się, a różnica pomiędzy kosztami poniesionymi na ich utrzymanie, a kwotą przyznaną przez Powiat Poznański zostanie sfinansowana ze środków własnych Gminy.

Po przeanalizowaniu wszystkich dokumentów, pomimo wstępnych uzgodnień co do terminu podejmowania stosownych uchwał – Powiat odmówił zmiany kategorii dróg.
Jako powód podano zapisy studium oraz miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego zakładającego poszerzenie ulicy Żabikowskiej. Z uwagi na przyszłe obciążenia finansowe związane z wypłatą odszkodowań, Powiat uznał, że nie może przejąć na siebie ich ciężaru.

Analizowany był również wariant uznania za drogę powiatową ciągu ulic Kręta - Sobieskiego – Żabikowska – Kościuszki. Jednak, również w tym przypadku, z uwagi na potencjalne odszkodowania, stanowisko Powiatu jest negatywne.
Ciągi tych ulic mogłyby stać się drogami powiatowymi jedynie pod warunkiem zmiany przez Radę Miasta Lubonia studium i planów miejscowych poprzez rezygnację z przyszłościowego poszerzania tych dróg. W mojej ocenie zamknęłoby to możliwość dalszego rozwoju dla naszego miasta.
Jednym z efektów zmiany statusu dróg miały być ewentualne dodatkowe punkty przyznawane projektom budowy dróg łączących się z drogą powiatową (a więc dróg dochodzących do ulic Kręta, Sobieskiego Żabikowska, Kościuszki) w przypadku ubiegania się o środki zewnętrzne w programach finansujących budowę ulic.
Podsumowując - nadal jesteśmy w powiecie bez żadnych korzyści z tej przynależności.

Drodzy mieszkańcy - nie palmy śmieci

Nastała jesień, a wraz z nią zmniejszyła się liczba telefonów mieszkańców w związku z kłopotliwym kurzem na drogach gruntowych. Staramy się ograniczyć uciążliwości związane z pyleniem. Całkowite rozwiązanie tego problemu wymagałoby utwardzenia ulic, co z przyczyn finansowych, nie jest możliwe do realizacji w całym mieście w bliskiej perspektywie czasu. Jednak my - mieszkańcy możemy coś zrobić od ręki – jeżdżąc wolniej. Pamiętajmy, że na nic zdadzą się stawiane przez miasto znaki ograniczenia prędkości, jeżeli nie będziemy ich przestrzegać.

Zmiana pory roku spowodowała, że problem kurzu na drogach zastąpił problem smogu i zatruwania powietrza przez spalane w piecach grzewczych odpady. Apeluję do mieszkańców – nie palmy w piecach śmieci. Przecież, przy obecnym tak dogodnym systemie odbioru odpadów, przy możliwości oddania na PSZOK niemal każdej ich ilości, bez dodatkowych opłat, nie musimy pozbywać się śmieci paląc jeZdaję sobie sprawę z tego, że na skutek wysokich cen gazu, nadal wielu mieszkańców wybiera opalanie domów paliwem stałym. Dlatego problemu smogu nie da się wyeliminować całkowicie. Można go jednak zmniejszyć.

Kawka dla Lubonia

Podjęłam działania wspierające ograniczenie tzw. niskiej emisji. Do tej pory Luboń nie przystąpił do programu KAWKA, którego celem jest ograniczenie emisji zanieczyszczeń, w ramach którego możliwe jest uzyskanie dotacji na część kosztów wymiany kotła, maksymalnie do ich 50% oraz pożyczki na dalsze 40% tych kosztów. Stało się tak jednak nie dlatego, że miasto nie było tym zainteresowane i nie zabezpieczyło środków w budżecie, jak sugeruje autor artykułu w październikowym wydaniu WL. Aktualnie Luboń nie może przystąpić do programu KAWKA.

Powodem tego jest nie spełnianie warunku formalnego tj. brak ujęcia naszego miasta w Programie Ochrony Powietrza dla strefy wielkopolskiej. Luboń nie został zaliczony do gmin, w których odnotowane są przekroczenia dopuszczalnych norm stężeń pyłów PM10 oraz PM2,5. Wystąpiłam do Marszałka Województwa Wielkopolskiego o podjęcie stosownej uchwały przez Sejmik Województwa.

Aby rozpoznać rzeczywiste potrzeby mieszkańców czy przedsiębiorców w zakresie wymiany systemów ogrzewania, w najbliższym czasie opublikujemy ankietę, o której wypełnianie proszę już dziś. W przypadku zebrania koniecznych danych do końca bieżącego roku, będzie możliwe złożenie przez Luboń wniosków do KAWKI w edycji ogłaszanej w pierwszym kwartale 2016r.

Zwracam uwagę na to, że kosztem kwalifikowanym w programie może być: demontaż pieców/kotłów/palenisk na paliwo stałe lub koszty trwałego ich unieczynnienia, zakup i montaż nowego źródła ogrzewania, nie opartego o spalanie paliwa stałego, budowa lub modernizacja instalacji (wraz z niezbędnym wyposażeniem) związana z nowym źródłem ogrzewania, konieczne prace budowlane (w tym wykończeniowe) związane z realizacją zadania, modernizacja systemu odprowadzania spalin niezbędnego do prawidłowego funkcjonowania nowego źródła ogrzewania, podłączenie do miejskiej sieci ciepłowniczej, zasilania gazowego lub energetycznego, o ile są one niezbędne.

Ambicje mogłyby stać się rzeczywistością – rozbudowa owalu przy hali LOSIR

Uznałam, że nie mogę nie zabrać głosu w dyskusji jaka toczy się wokół tematu dokończenia budowy hali LOSIR, odnosząc się jednocześnie do artykułu w październikowym wydaniu WL oraz wniosków i interpelacji radnego Jakuba Bielawskiego, składanych w tej sprawie.
Historia budowy hali jest długa. Pozwolenie na budowę wydane w 1996r. w oparciu o projekt autorstwa architektów Biura Projektowego Armageddon, było dwukrotnie zmieniane – w 2003 i 2005r. Halę oddano do użytkowania w 2009r. częściowo – tj. z wyłączeniem łącznika i owalu, w których planowano część gastronomiczną.

W 2010r. halę przejął w trwały zarząd LOSIR – działający wówczas jako zakład budżetowy miasta, a obecnie spółka z o.o. Dyrektor LOSIR, chcąc zwiększyć możliwości wykorzystania hali i przychodów z jej funkcjonowania, uznając, że budynek hali w dotychczasowym kształcie jest niewystarczający aby pomieścić wszystkie niezbędne, jego zdaniem, funkcje, zlecił projekt nadbudowy łącznika i adaptacji owalu. Opracowany w 2011 r. projekt zakładał sale do ćwiczeń fitness na parterze i część gastronomiczną na dobudowanym piętrze. Sala na piętrze miała mieć odrębne, zewnętrzne schody, aby poza obsługą hali, mogła funkcjonować również niezależnie od niej i być np. wynajmowana na konferencje, uroczystości rodzinne itp. Kosztorys inwestorski opiewał na kwotę niemal 1,4 mln zł. i to, w mojej ocenie, jest powód nie zrealizowania do dziś tej inwestycji.

W dyskusji sugeruje się nadmierny pośpiech w uzyskaniu pozwolenia na budowę. Tymczasem było to konieczne z uwagi na mający wejść w życie (obowiązujący do dziś) plan zagospodarowania przestrzennego, zakładający dla tego obszaru 20% zabudowy i nie więcej niż jedną kondygnację naziemną i nie wyższą niż 6 metrów. Dziś, na tym obszarze, jakakolwiek rozbudowa hali czy budowa kolejnego obiektu wymagającego nowego pozwolenia na budowę, nie byłaby możliwa bez wcześniejszej zmiany planu. Nadal jednak jest możliwa rozbudowa hali w oparciu o decyzję pozwolenia na budowę z 2011r., która nie wygasła. Pozostaje kwestia możliwości sfinansowania takiej inwestycji. Z uwagi na wysokie koszty realizacji inwestycji, władze miasta nie podjęły w 2011r. decyzji o rozbudowie.

Nie mając możliwości realizacji inwestycji, dyrektor LOSIR Pan Zbigniew Trawka chciał przynajmniej zagospodarować stojący od trzech lat pusty owal hali. W 2012r. zaprezentował koncepcję adaptacji owalu przez LOSIR na salę fitness, zakładając koszt po stronie miasta w kwocie 700.000 zł lub wynajęcia owalu Panu Patrykowi Brzezińskiemu, który zaoferował zainwestowanie w adaptację hali kwotę 400.000 zł i chęć wynajmu hali przez 3 lata po stawkach uwzględniających poniesione nakłady. Poza propozycją Pana Patryka Brzezińskiego, w odpowiedzi na ogłoszenie o przeznaczeniu nieruchomości w najem, nie wpłynęły inne oferty. Decyzję o wynajęciu owalu podjęto w styczniu 2013r., po pozytywnej opinii Rady Miasta.

W interpelacji oraz wnioskach radny Jakub Bielawski sugeruje, że radni przy podejmowaniu decyzji w 2013r. zostali wprowadzeni w błąd – przedstawiono im materiał z projektu z 2011r., a tymczasem zrealizowano zupełnie inny. W mojej ocenie, ówczesnej radnej, obecnej na tych posiedzeniach, brak podstaw do takich twierdzeń. Z dokumentów, jak i słów, które padały na sesji czy komisji Rady Miasta nie wynikało, na podstawie jakiego projektu ( z 2011r. czy 2005r.) zamierza się realizować adaptację owalu. Nie było np. mowy o nadbudowie piętra nad łącznikiem, co sugerowałoby, że mowa jest o projekcie z 2011r. LOSIR przedstawił swoją koncepcję adaptacji łącznika i owalu, która nie została zaakceptowana przez radnych, a Pan Patryk Brzeziński nie przedstawiał wówczas konkretnych rysunków. Po analizie dokumentów stwierdzam, że wątpliwości radnego mogły się zrodzić na skutek błędnego, jak się okazało, powołania się przez Pana Patryka Brzezińskiego na decyzję pozwolenia na budowę z 2011r. w dokumencie zgłoszenia o rozpoczęciu robót budowlanych i we wniosku o udzielenie pozwolenia na użytkowanie. Jak wynika z decyzji pozwolenia na użytkowanie z 28.08.2013r., w ocenie Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego, adaptacja owalu i łącznika została wykonana na podstawie decyzji pozwolenia na budowę z 2003r., zmienionej w 2005r., nie zaś na podstawie pozwolenia z 2011r. To PINB jako organ nadzoru rozstrzyga o zgodności wykonanych prac z danym projektem.

Pozostaje niekwestionowanym faktem, że otwarcie w kwietniu 2013r. siłowni fitness nastąpiło bez uzyskania stosownego pozwolenia na użytkowanie. Z tego powodu, decyzją PINB została nałożona na Biuro Majątku Komunalnego, inwestora budowy hali, kara pieniężna w kwocie 45.000,00 zł. Zgodnie z treścią umowy najmu Pan Patryk Brzeziński zobowiązał się do adaptacji na swój koszt pomieszczeń ośrodka fitness zgodnie z przepisami prawa budowlanego, uzyskując pełnomocnictwa do podejmowania wszelkich czynności mających na celu przystawanie pomieszczeń do tych celów. Dyrektor LOSIR Pan Zbigniew Trawka nie wyegzekwował od najemcy wykonania niezbędnych czynności, w tym uzyskania pozwolenia na użytkowanie. Zważywszy na to niedopatrzenie, z uwagi na szkodę, jaką poniosło miasto na skutek nałożonej kary, została zawarta ugoda pomiędzy miastem a Panem Zbigniewem Trawką, na mocy której Pan Zbigniew Trawka zobowiązał się do zapłaty na rzecz miasta kwoty 5.981,00 zł stanowiącej równowartość wynagrodzenia wypłaconego Panu Zbigniewowi Trawce w kwietniu 2013r., tj w miesiącu przystąpienia do użytkowania części owalnej budynku hali. Kwotę odszkodowania ustalono według zasad kodeksu pracy dotyczących odpowiedzialności odszkodowawczej pracowników za szkody poniesione przez pracodawcę.

Trudno dyskutować o tym, co byłoby gdyby jednak Miasto, z wyłączeniem osób trzecich inwestowało w urządzenie siłowni. Radni z poprzedniej kadencji podjęli taką a nie inną decyzję. Istotne jest, że siłownia i klub fitness działa stanowiąc kompleksową ofertę z resztą usług LOSIR-u, z których część straciłaby rację bytu funkcjonując samodzielnie (np. spinning). Niewykluczone, że projekt zostanie kiedyś zrealizowany w całości, gdy spółka zacznie przynosić dochody. Postawiłam przed zarządem spółki zadanie zwiększenia efektywności jej działania. Apeluję - dajmy szansę na spokojną pracę, nie rzucajmy kłód pod nogi.

To tyle lub aż tyle moich uwag, bo patrząc na objętość artykułu zajął on kilka stron. Obiecuję Państwu regularny kontakt również za pośrednictwem publikowanych artykułów, może wtedy będą krótsze. Niedługo minie rok od czasu, gdy podjęłam pracę na tym odpowiedzialnym stanowisku. Myślę, że zarówno ja jak i czytelnicy Wieści Lubońskich oczekujemy tego samego – rozwoju naszego Miasta. Dlatego proszę trzymajcie za mnie kciuki.

Wasz Burmistrz, Małgorzata Machalska


Tekst został opublikowany w listopadowym wydaniu "Wieści Lubońskich.


środa, 11 listopada 2015

W 97. rocznicę odzyskania niepodległości


Szanowni Państwo!

Obchodziliśmy w listopadzie 97 rocznicę niezwykłego i bardzo symbolicznego wydarzenia. 11 listopada 1918 roku został uznany w przedwojennej Polsce za dzień odzyskania niepodległości. Tego dnia podpisany zostaje we Francji traktat o zakończeniu I wojny światowej. W tym samym dniu Rada Regencyjna przekazuje władzę Józefowi Piłsudskiemu, który przyjeżdża do Warszawy zwolniony z magdeburskiego więzienia. Jego osoba jednoczy walczące i konkurujące ze sobą stronnictwa, i organizacje przejmujące od zaborców władzę na ziemiach polskich. Polacy dobrze wykorzystują powojenny chaos. Rewolucja w Rosji i w Niemczech oraz cztery lata wyniszczającej wojny osłabiły zaborców. Jednak wszyscy zdają sobie sprawę, że bez jedności społecznej i silnej władzy centralnej nie da się utrzymać wytęsknionej niepodległości. Nie do przecenienia jest również poparcie polityczne Francji i Stanów Zjednoczonych.
Polacy stają przed trudnym zadaniem. Po 123 latach niewoli muszą stworzyć własne struktury państwowe, ujednolicić walutę i system prawny; powołać wspólną, silną i sprawną armię. Ale przede wszystkim odrodzić poczucie jedności narodowej społeczeństwa podzielonego na 3 obszary zaborcze. Entuzjazm był ogromny. Często przytacza się słowa w jakich wspominał ten czas Jędrzej Moraczewski - pierwszy premier II RP : "Niepodobna oddać tego upojenia, tego szału radości, jaki ludność polską w tym momencie ogarnął. Po 120 latach prysły kordony. Nie ma 'ich'. Wolność! Niepodległość! Zjednoczenie! Własne państwo! Na zawsze! Chaos? To nic. Będzie dobrze. Wszystko będzie, bo jesteśmy wolni od pijawek, złodziei, rabusiów, od czapki z bączkiem, będziemy sami sobą rządzili".

I udało się. Przez następne 20 lat pomimo sporów politycznych i różnych wizji Państwa Polakom towarzyszyło poczucie jedności narodowej i współodpowiedzialności za odzyskaną ojczyznę. Wspólnie budowano przemysł, szkolnictwo, armię. A wszystko to w atmosferze patriotyzmu i dumy narodowej, których pięknym świadectwem stała się postawa Polaków w czasie II wojny światowej.

Duch tamtych czasów jest nam dziś bardzo potrzebny. Duch wspólnego działania na rzecz budowanie zasobnego i bezpiecznego Państwa. Ponad podziałami i czasem wbrew osobistym ambicjom. Obyśmy byli godnymi następcami tamtego pokolenia, czego Państwu i sobie życzę.



Małgorzata Machalska
Burmistrz Lubonia