Drodzy Mieszkańcy,
piszę do Was w związku z wiadomościami, które docierają do mnie na temat mojego zdrowia, po tym, jak przekazałam publicznie informację o wykryciu u mnie w dniu 5 sierpnia Covid-19. Nie jest prawdą, że przechodzę zakażenie bezobjawowo odpoczywając w domu, jak również nie jest prawdą, że leżę w szpitalu pod respiratorem.
Niepokojące objawy, które skłoniły mnie do wykonania testu, wystąpiły w poniedziałek 3 sierpnia, popołudniu. Podwyższona temperatura 38,5 st. C, i uczucie zmęczenia. Wyniki testu, który wykonano we wtorek 4 sierpnia rano, pobrałam przed godziną 15-tą w środę 5 sierpnia. Jak wiecie, niezwłocznie poinformowałam o tym publicznie.
Podwyższona temperatura utrzymywała się do środy, po czym ustąpiła. Nadal mam kaszel, który pojawił się we wtorek, ale żadnych kłopotów z oddychaniem, jedynie bardzo silne osłabienie. Po konsultacji z lekarzem pozostaję w izolacji domowej, będąc na kwarantannie razem z moimi domownikami.
Natychmiast po potwierdzeniu u mnie zakażenia, zgodnie z przekazanymi mi instrukcjami przez sanepid, sporządziłam listę osób, z którymi miałam bezpośredni i dłuższy niż 15 minut kontakt, w zamkniętym pomieszczeniu, w odległości mniejszej niż 2 metry, bez maseczek, lub którym, będąc na świeżym powietrzu podawałam dłoń. Osoby te są poddane kwarantannie. Sukcesywnie są testowane i jak do tej pory testy wszystkich osób, z wyjątkiem Pani Doroty Franek, są negatywne. Dotyczy to między innymi osób, z którymi ponad godzinę pracowałam przy jednym stole.
Dochodzą do mnie głosy, że troska o moich pracowników i najbliższych to jedno, ale przecież tuż przed wystąpieniem objawów byłam w kościele, czy sklepie i tam mogłam zarazić inne osoby. Zapewniam, że zawsze w takich miejscach miałam maseczkę i zachowywałam dystans nie zbliżając się do innych. Sanepid wykluczył ryzyko zakażenia podczas incydentalnych, krótkich rozmów na świeżym powietrzu. Tym bardziej, że w ogóle nie miałam i nie mam kataru, a przed izolacją nie miałam również kaszlu.
Mając za sobą wiele rozmów i konsultacji z sanepidem, proszę – nie bagatelizujcie żadnych objawów i noście maseczki w zamkniętych, publicznych pomieszczeniach i środkach transportu. Nigdy nie wiemy kto nas może zarazić, gdyż wiele osób przechodzi chorobę bezobjawowo. Nie wiem w jaki sposób ja sama zostałam zarażona. Pracując na rzecz Miasta spotykam się z wieloma osobami.
Nie ulegajmy panice, gdy zagrożenie staje się realne, ale bardzo Was proszę - bądźmy ostrożni. Stąd mój post, gdyż im więcej wiemy o zagrożeniu, tym łatwiej sobie z nim radzimy.
Jeśli coś jeszcze budzi Państwa obawy, proszę piszcie. Odpowiem w miarę moich możliwości. Dbajcie o siebie.
Pozdrawiam Was serdecznie
Małgorzata Machalska